List od zwycięzców konkursu MotorShow 2017
Pamiętacie Emilię i Macieja? Na tegorocznych targach Poznań Motor Show wygrali kampera na tydzień (o czym było tu i tu), co okazało się strzałem w dziesiątkę, spełnieniem marzeń i pomysłem na wspaniałą podróż do malowniczych Włoszech. Kilka dni temu otrzymaliśmy od nich list, którym chcielibyśmy się pochwalić z każdym z was 🙂
Droga Ekipo CarGo!
Z całego serca chcielibyśmy Wam podziękować za wspaniałe wakacje, do których tak bardzo się przyczyniliście. Jesteśmy Wam bardzo wdzięczni za zaufanie i za to, że pozwoliliście nam zrealizować plan, który tak daleko wybiegał poza zakres wygranej przez nas nagrody. Wyjazd udał nam się w stu procentach, a żeby to dobrze pokazać, chcielibyśmy podzielić się z Wami kilkoma zdjęciami oraz krótką relacją z naszej wyprawy 🙂 Mamy nadzieję, że sprawi to Wam trochę radości!
Po zapoznaniu się z obsługą kampera, wyruszyliśmy z Poznania w stronę Niemiec. Po drodze udało nam się zatrzymać w miejscowości Gablenz, gdzie odwiedziliśmy słynny Rakotzbrucke, czyli Diabelski Most, znany z tego, że ze swoim odbiciem w wodzie tworzy idealny okrąg. Niestety, pora dnia nie sprzyjała zdjęciom, jednak efekt „na żywo” był naprawdę magiczny.
Kolejnym dłuższym przystankiem był Innsbruck. Tam zatrzymaliśmy się na porządne spanie (łóżko w kamperze było tak wygodne, że wcale nie chciało nam się z niego wstawać!) oraz na małe zakupy. Jako, że nie była to nasza pierwsza wizyta w tym mieście, po wypoczynku, zakupach i przejściu się po centrum miasta (zdj. 2) , ruszyliśmy w dalszą drogę, po to, by na spokojnie dojechać do włoskiej miejscowości Brescia, gdzie akurat odbywał się historyczny wyścig „Mille Miglia Storica”, wyścig-parada organizowany przede wszystkim dla właścicieli historycznych samochodów sportowych wyprodukowanych przed 1957 rokiem. Ilość unikatowych aut, które można tam zobaczyć i usłyszeć była naprawdę imponująca. Wyścig obchodził w tym roku swoje dziewięćdziesięciolecie, co postanowili uczcić właściciele Ferrari, organizując imprezę „Ferrari Tribute to Mille Miglia”, a to z kolei zaowocowało tym, że mieliśmy okazję nacieszyć się widokiem kilkudziesięciu tych wspaniałych aut, przemierzających ulice Brescii.
Po przepysznym włoskim obiedzie, ogromnej desce tradycyjnych wędlin i serów, ruszyliśmy na camping, położony w miejscowości Peschiera del Garda, nad największym i najczystszym jeziorem we Włoszech. Nasza parcela położona była nad samym zejściem na plażę, wyobraźcie sobie jak wspaniale jest pić poranną kawę, a wieczorem kieliszek włoskiego wina, rozkoszując się widokiem jeziora, gór i słońca… Czego można chcieć więcej?
Podczas pobytu w Peschierze, wybraliśmy się autobusem na wycieczkę do Werony, aby odwiedzić słynny balkon Julii. Po zwiedzaniu miasta Romea i Julii stwierdziliśmy, że pojedziemy jeszcze do Sirmione, miasteczka wcinającego się głęboko w południową częśc Gardy. Tam spędziliśmy bardzo miłe popołudnie, jadąc ciuchcią pod w górę miasta, aby podziwiać stamtąd piękne widoki i pozostałości rzymskich budowli. Tradycyjnie wybraliśmy się też na wyśmienite włoskie lody, które jednak nawet jak na Włochy były PRZEOGROMNE!
Kolejnym punktem naszej wycieczki, był park rozrywki Gardaland. Calutki dzień spędziliśmy szalejąc na kolejkach górskich i karuzelach, a Maćkowi udało się nawet „ustrzelić” mi nagrodę 🙂 Po takim uderzeniu adrenaliny, nie pozostało nam nic innego, jak tylko wrócić na kemping i zjeść porządną kolację w restauracji z widokiem na jezioro.
W przerwach między zwiedzaniem spędzaliśmy czas na odpoczynku w naszym mega wygodnym kamperze, spacerach nad jeziorem, zabawie na basenach i pływaniu moim tęczowym jednorożcem po jeziorze :D. Ostatniego dnia pobytu ponownie wybraliśmy się do Sirmione, jednak tym razem popłynęliśmy tam łódką. Tam zakupiliśmy kilka pamiątek, posiedzieliśmy na plaży podziwiając czystość wody, w której bez problemu można było dojrzeć pływające przy dnie ryby, po czym wróciliśmy na camping, aby powoli zacząć pakowanie. Aby nieco umniejszyć smutek związany z powrotem do domu, postanowiliśmy jeszcze w drodze powrotnej odwiedzić w Austrii wodospady Krimmla, jeden z najwyższych w Europie, położony w malowniczym otoczeniu alpejskich szczytów. Stamtąd, szczęśliwi, a jednocześnie z „łezką w oku” wyruszyliśmy do Poznania, aby zakończyć naszą przygodę.
Możliwości i wolność, jaką dają wakacje w kamperze, szczególnie tej klasy, są nie do przecenienia. W każdej chwili można się zatrzymać, odpocząć w wielkim i mega wygodnym łóżku, pooglądać telewizję, czy nawet wziąć prysznic. Nie wspomnimy już o możliwości przygotowania sobie pysznej jajecznicy i zjedzenia jej przy stole na dowolnym postoju, czy opcji spontanicznego odwiedzenia miejsca, w które wcale nie planowaliśmy jechać. Bo co stoi wtedy na przeszkodzie? Chyba jedynie brak czasu 🙂 Dla kobiet na pewno ważny jest też fakt, że w każdej chwili możemy się spokojnie pomalować, wyprasować sobie sukienkę, wysuszyć włosy, no i przede wszystkim nie musimy się martwić o żaden nadbagaż, bo w kamperze szafek i szafeczek jest tyle, że spokojnie można zabrać ze sobą całą szafę 😉
Jeszcze raz dziękujemy Wam za poparcie naszego spontanicznego pomysłu wyjazdu do Włoch, na pewno nie zapomnimy tego cudownego wypadu do końca życia! A wszystkim, którzy zastanawiają się nad wyjazdem na wakacje kamperem możemy tylko powiedzieć, że NIE MA CO SIĘ ZASTANAWIAĆ, tylko szybko rezerwować termin!